wtorek, 10 lipca 2012

Rozdział 6

   Po nagłym ,, wyjściu " Damaris miałyśmy naprawdę poważny problem ze śniadaniem . Może się to wydawać błahe , ale gdyby ktoś z was znalazł się w takiej sytuacji , nikomu nie byłoby do śmiechu . Ja ostatni posiłek spożyłam , gdy byłam jeszcze w domu .
   Poświęciłam się więc i wybrałam się w poszukiwaniu jakiegokolwiek , nawet najuboższego spożywczaka . Z zamiarem ,, zarazwrócenia " narzuciłam na siebie tylko płaszcz przeciwdeszczowy .
   Na zewnątrz było chłodno , a z dachów spadały ciężkie krople . Pogoda pod psem . Gdybym była u siebie , pewnie byłabym już w szkole . Ciekawa byłam , czy ktoś zauważył moje zniknięcie poza mamą . Wątpliwe .
   Maszerowałam mokrymi uliczkami błądząc i skręcając co chwilę w ukazujące się rozwidlenia dróg . Wszędzie tylko domy i  domy . Ni śladu sklepu . Na ulicy pustka . Co jakiś czas tylko z mieszkań wychylają się małe główki dzieci z oczami rozczarowanymi pogodą . Właśnie skręcałam na prawo w kolejną uliczkę . W samym rogu połączeń prostopadłych dróg rósł rozłożysty krzew , jakiego nigdy nie widziałam . Deszcz nasilił się , postanowiłam przyspieszyć . Nagle czołowo we mnie wszedł jakiś chłopak . Może w moim wieku , albo ciut starszy . Zaskoczona tą stłuczką krzyknęłam , co mi się zdarza dość często , jak chyba sami zauważyliście . Chłopak skłonił głowę i popatrzył na mnie . Miał włosy koloru blond i śliczne niebieskie oczy . Był wyższy ode mnie o kilka centymetrów . Staliśmy tak chwilę w milczeniu . On też zdawał wrażenie pilnie przypatrującemu się moim oczom .
   - ,, Dlaczego ja się muszę rumienić "- pomyślałam z odrazą do samej siebie .
   Przystojniak postał jeszcze chwilę . Na poczekaniu wyjął z kieszeni kartkę i zapisał na nim dziewięć cyfr .
   - Wiesz co z tym zrobić- powiedział , uśmiechnął się , że aż mi dech odebrało i odszedł , oglądając się na mnie często i dając sygnały , że mam zadzwonić .
   O jaaa .... to mam szczęście . Nieubrana jak nalezy , nieuczesana . No cośśś takiego . Co on o mnie pomyślał . Wtem zza sąsiedniego drzewa wyszła Karen . Popatrzyła na mnie z odrazą . Gdy ta nienawiść strzeliła we mnie, odwróciła się na pięcie i poszła .
   - Pewnie zdenerwowała się , że tak długo nie wracam - pomyślałam .
   Biegiem puściłam się ścieżką w dalszych poszukiwaniach spożywczaka . Jest . Znalazłam . Kupiła parę bułek , kilka innych zjadliwych drobiazgów i zawróciłam do domu .
   Karen już tam była . Siedziała z podkulonymi nogami i wpatrywała się w pościel .
   - Karen , co się stało ? Przepraszam , że tak długo mnie nie było . Chyba jesteś głodna .
   Dziewczyna tylko na to czekała . By skoczyć mi do gardła .
   - Wyśle się ciebie do sklepu to i tak za mało rozrywki , tak ? Taka z ciebie flirciara , że jeszcze za chłopakami latasz ! A żebyś wiedziała , że z ciebie żadna przyjaciółka !!!!!! Pocałuj się gdzieś , z tą swoją pieprzoną urodą ! - wypaliła .
   - Ale Karen , o co ci chodzi ?- nie wiedziałam , że ona operuje takim zasobem słownictwa.
   - Co ty myślisz , że ja nie widziałam , jak mi spod nosa Keitha zabierasz . A ty ..... !
   - Ja go spotkałam przypadkiem . Nawet z nim nie rozmawiałam . Nie wiem jak ma na imię . Dlaczego na mnie wrzeszczysz ?!- zdenerwowałam się nie na żarty . Co ona sobie myśli . Widziała mnie z nim i co z tego ? Skąd miałam wiedzieć , że on należy do niej ? Mówiła , że jej nie interesują chłopcy ! Co ona sobie wyobraża ?
  Caroline patrzyła na mnie niewinnie wzruszając ramionami .
   - Porozmawiajmy - zaproponowałam Karen .
   - Cały czas rozmawiamy , chyba że tego też przypadkiem nie usłyszałaś .
   Minęły trzy minuty milczenia , podczas których koleżanka mozolnie ubierała kurtkę . Wzięła parasol , wyszła z mieszkania i trzasnęła drzwiami .

7 komentarzy:

  1. OMG! Carmen spodobała się przystojniakowi! I do tego dał ci numer! Ty flirciaro!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No widzisz , ma się powodzenie !

      Usuń
    2. I to jakie! Dopiero go spotkałaś, a on już się z tobą chciał umówić!

      Usuń
  2. Jeszcze nie . Sprawdź w komentarzach po 5 rozdziale .

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej no! Teraz to ze mnie zrobiłaś idiotkę!

    OdpowiedzUsuń
  4. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń