Stałam przed drzwiami prowadzącymi do mojego nowego mieszkania i przypominałam sobie wszystko co się wydarzyło , gdy na chwilę wróciłam do domu .
Mama beztrosko siedziała w fotelu i czytała książkę . Gdy weszłam podniosła głowę i popatrzyła na mnie .
- Szybko wróciłaś .
- Taak , film nie był długi - odburknęłam i pobiegłam na górę , by się spakować . Wzięłam swoje ciuchy , ulubione zdjęcia , trochę książek i komórkę . Upchałam to wszystko do wielkiej torby podróżnej i zbiegłam z powrotem na dół .
- A gdzie ty się wybierasz ? - zapytała zaniepokojona.- Po co się spakowałaś ?
- Wyprowadzam się . Mam już szesnaście lat . Chyba mi nie zabronisz .
Mama pobladła . Pochyliłam się, by ją po raz ostatni ucałować . Żal mi jej było ale cóż mogłam zrobić . Przez chwilę patrzyła na mnie badawczo , aż wreszcie jej wzrok zatrzymała się na mojej ręce , gdzie chwilę wcześniej starsza pani z ,, galerii " wyczarowała znak przynależności do Strażników Magii . Jej twarz zalały wielkie łzy . Zachrypniętym szeptem powiedziała :
- Ja też kiedyś byłam wybranką ...
Teraz oniemiałam . Mama ? Moja mama Wybranką Strażników Magii ? To nie mieściło się w mojej głowie . Dlaczego nic mi o tym nie mówiła ?
- Opowiedz mi jak tosię stało . Proszę . Mamo.... Mamo !
Moja rodzicielka płakała coraz bardziej . Usiadłam obok niej i przytuliłam ją .
- Proszę , powiedz .
- Naznaczyli mnie podstępem . Dostałam zaproszenie na bal - niby to mojej koleżanki ,- więc poszłam i zabrałam ze sobą Ewana , twojego tatę . Okazało się , że to żaden bal i stara kobieta wyznaczyła mnie do pełnienia funkcji Strażniczki Magii . Ja stchórzyłam i zamiast zgodzić się i nią zostać , uciekłam ... Zapłaciłam za to bardzo wysoką cenę . Pozbawili mnie rodziców ...
A to dlatego nie znałam swoich dziadków ze strony mamy .
- Więc muszę pójść . Ja nie chcę ciebie stracić . Jesteś dla mnie najważniejsza . Mamo !
- Ale ja nie przeżyję rozłąki z tobą . Od kiedy umarł ojciec zostałaś mi tylko ty ! Carmen , wolę zginąć z ich rąk niż żyć sama .
Dobrze wiedziałam ile znaczę dla matki . Wcale nie chciałam jej zostawiać , ale dla mnie rozłąka z nią była lepszym wyjściem niż jej śmierć .
- Mamo , wytrzymasz . Będę cię odwiedzać bardzo często , będę dzwonić . Naprawdę dasz radę . Nie chcę byś umarła !
Moje słowa widocznie pocieszyły matkę , bo powiedziała :
- Obiecujesz ? Nie zapomnisz o mnie ? Kochana moja ! Jeżeli tak to możesz iść , ale będzie mi ciebie brakowało . Bardzo...
Popłakałyśmy sobie jeszcze trochę , aż zauważyłam , że muszę już iść . Pożegnania zawsze są trudne . By było szybko i bezboleśnie wybiegłam w głuchą noc kierując swoje kroki w stronę ulicy Smithdrive.
Właśnie to pożegnanie teraz rozpamiętywałam . Pora wchodzić do mojego nowego domu . ,,Domu ".
Z zewnątrz skromny i zwykły , w środku też niespecjalnie urządzony . Mam go dzielić z Karen i Caroline - moimi nowymi współlokatorkami .
Szkoda, że musiałaś zostawić mamę. Ale to chyba twoja najlepsza decyzja.
OdpowiedzUsuń